07:53

Warto pomagać?

Zastanawialiście się kiedyś czym jest pomoc? Zakładam, że tak, bo już od szkoły podstawowej rozmawia się o pomaganiu innym? Ale nie macie wrażenie, że "pomaganie" to troszkę temat fikcyjny? Zanim jednak się nad tym zastanowimy chciałam wam przytoczyć historię, która mnie nieco poruszyła i bardzo dała do myślenia:
"Historia Zawieszonej Kawy" (prawdziwa historia) 


Wszedłem do małej kawiarni z przyjaciółką, każde z nas zamówiło dla siebie kawę. Gdy siadaliśmy przy stoliku, dwie osoby podeszły do baru:
- Pięć kaw...dziękuje...Trzy dla nas, dwie zawieszone. 
Zapłacili, zabrali trzy kawy i wyszli. 
- Co to są zawieszone kawy? - zapytałem przyjaciółki

- Zaraz zobaczysz - odpowiedziała. 
Do kawiarni weszło kilka osób, dwie zamówiły kawy, zapłaciły i wyszły. Następne zamówienie to siedem kaw dla trzech adwokatów: 
- Trzy dla nas i cztery zawieszone. 
Zastanawiając się nad tym czym jest zawieszona kawa, podziwiałem słoneczną pogodę.
W pewnym momencie do kawiarni wszedł mężczyzna w poszarpanym ubraniu, wyglądał na żebraka. Podszedł do kelnerki i z uprzejmym uśmiechem zapytał:
- Mógłbym zawieszoną kawę?

Gdy przeczytałam tą historię zaczęłam się zastanawiać nas sobą. Mały kubek zwykłej białej kawy kosztuje od 3-7 zł (w zależności od kawiarni). Ile razy szłam z przyjaciółkami na kawę i wybierałam jakąś mega wymyślną dużą kawę na 15 czy 18 złotych. Gdybym tylko odpuściła sobie troszkę przyjemności ktoś mógłby napić się kubek ciepłej kawy, którego nie ma na co dzień.
Ale abstrahując od kawy, ile razy przechodzisz koło bezdomnego i myślisz "alkoholik", "ćpun", "bezużyteczna jednostka"? Już od dziecka takie patrzenie na bezdomnych wpaja nam większość dorosłych. Zastanawiałaś/eś się kiedyś, że może ta osoba straciła dom, przez okropnego wspólnika, który wpędził go w długi? Może ktoś z jego rodziny był chory i zastawił mieszkanie by jego bliska osoba mogła się leczyć?

Mam dla Ciebie wyzwanie (i dla samej siebie też) jeśli będziesz szła/szedł na zakupy i spotkasz żebraka zapytaj go czego potrzebuje. Odpuść sobie puszkę coli, tabliczkę czekolady czy piwo, po prostu odpuść przyjemność i kup tej osobie bułkę i serek topiony, albo dwa plasterki sera. Może akurat dzięki tobie ta osoba zje jedyny posiłek jego dnia. Jeśli jesteś bardziej odważny zapytaj się tej osoby o jego historię, zaproponuj udanie się do schroniska.
Jeśli podejmiesz wyzwanie, podziel się ze mną tym doświadczeniem.

1 komentarz:

  1. Wow ... pierwsze słyszę o takim czymś. Muszę przyznać, że ktoś miał rewelacyjny pomysł.
    Wiem, że to złe jednak od zawsze mam jakąś taką odrazę do takich ludzi. Kiedyś moja znajoma opowiedziała mi o pewnej sytuacji odnośnie żebraków czy jak tam ich nazwać. Otóż dała takiemu jednemu słodką bułkę, tak poprostu, zamiast tych paru groszy. Podeszła kawałek do przystanku, spojrzała na tego człowieka, a on tą bułkę wrzucił do kosza. Czy gdyby był naprawdę taki biedny i nieszczęśliwy zrobił by to? Raczej nie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Aleksandra , Blogger